Chcieliśmy napisać parę słów na temat oznaczenia PK 4 na mapie rajdu KoRNO 2014.
Na mapie wyglądało to tak:
Tymczasem powinno wyglądać tak (rysunek poglądowy):
Chcieliśmy przeprosić wszystkich Uczestników za tą sytuację, szczególnie Uczestników, którzy szukali punktu do skutku i tracili cenny czas.
Niestety zdarzyło się coś, co nie powinno się zdarzyć.
Teraz patrząc na mapę nie mogę uwierzyć, że tak to wyrysowałam.
Wiemy, że w tym momencie wiele osób czuje się poszkodowanych i każde rozwiązanie jest krzywdzące dla kogoś, nie ma wyjścia, które usatysfakcjonuje każdego. PK 4 zaliczamy wszystkim osobom, które odbiły punkt oraz osobom, które nie mają przedziurkowanej karty startowej ale które udowodniły swoją obecność w miejscu, gdzie był oznaczony PK 4 na mapie (zdjęcie, ślad gps itp.).
Nauczyło nas to pokory i było lekcją, z której wyciągnęliśmy wnioski na przyszłość.
Pozdrawiamy wszystkich!
4 komentarze
Jarek B. · 25 sierpnia 2014 o 15:58
Przynajmniej nie było za łatwo 🙂 Tzn. dodatkowy poziom trudności. Wolę takie nieumyślne przesunięcie punktu, niż brak lampionu w punkcie.
Marcin M. · 26 sierpnia 2014 o 15:49
Jarku nie myl proszę zawodów trudnych technicznie i nawigacyjnie z zawodami wypaczonymi przez abstrakcyjnie ustawiony punkt. W skali zawodów na orientację punkt był ustawiony o lata świetlne od miejsca zaznaczonego na mapie. W zależności od wybranego wariantu zgodnie z zegarem lub odwrotnie miałeś szczęście wjechać przypadkowo na punkt od wschodu lub szukał go do późnej starości w miejscu prawnie i zdroworozsądkowo zakazanym.
Staś Odróbka · 31 sierpnia 2014 o 15:14
nie ma o co kruszyć kopii, szanowni Państwo, w rajdach zdarzały się i będą zdarzać takie rzeczy, każdy kto choć raz organizował zawody wie, ile trzeba włożyć wysiłku w przygotowanie trasy i mimo najlepszych chęci i umiejętności wpadki się zdarzają. Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi.
A tak na marginesie- jeśli punkt wyrysowany jest w miejscu, w którym nie ma nic oprócz ledwo dającej się ogarnąć wzrokiem dziury, a miał stać na skraju tej dziury, to pewnie trzeba objechać dziurę. Przecież nie była to plątanina leśnych ścieżek czy wąwozów, które trzeba by przemierzać w nieskończoność. W środku czynnego kamieniołomu raczej punktów się nie stawia, więc przyjmując nieaktualność mapy i błąd ludzki, najprostszym rozwiązaniem jest objazd do najbardziej prawdopodobnego miejsca. Albo szybka fota *tu byłem*, ew. tel. to orga i po sprawie, jadę dalej. Np
na ostatnim rajdzie miejskim w Gliwicach pierwszego PK nie było- chwila konsternacji, obiegnięcie kilku okolicznych budynków- szybkie zdjęcie i dalej. Jeśli jestem pewny swojej pozycji i walczę o miejsce, to jedyne sensowne rozwiązanie.
pozdrawiam
Jarek B. · 31 sierpnia 2014 o 21:00
Zgadzam się z tym co pisze Staś. Marcinie, 700 metrów to nie są lata świetlne (szczególnie w stosunku do kilkudziesięciu km rajdu), oraz z sugestią na mapie, że punkt jest na skraju skarpy, i tak rzeczywiście było. W ostateczności wykonanie zdjęcia na miejscu lub najbliższej okolicy PK lub telefon do organizatora rozwiązywało problem zaliczenia. Wg mnie to bardziej był błąd mapy, źle wyrysowana skarpa kamieniołomu.